wtorek, 2 grudnia 2008

Ten tytuł miał brzmieć "tattoo", lecz szybko zmieniła sie treść posta a tytuł sie oparł, także na potrzebe chwili każdy może sobie wymyśleć tu co chce


Guess who's back????
Stało się to dziś i tak mnie naszło, że bardzo dawno temu kiedy Web 2.0 zmieniało świat,
kredyt dostawało się na dowód, a w Polsce lobby rosyjskie jeszze było w powijakach, tak więc
w czasach sytych, posiadałem bloga. Tak moi drodzy i ja dałem się ponieść kłamiliwym hasłom 
serwowanym przez neoliberalne media, które głosiły: " teraz pisać może każdy " lub jeszcze bardziej
łechcącym stylu; "dziś każdy może byc gwiazdą". Niestety po szybkim sukcesie(dziś możemy się zastanawiać
czy słusznym) nadeszły chwile zwątpienia odnosnie celowości tej części kariery Pana Michała W.
Hamletowski dylemat opanował mą duszę, walka była trudna, momentami nierówna, gdy wydawało sie że to już koniec, gdy 
zwątpił nawet fan klub, ja niespodziewanie odradzam się jak niewyleczony odcisk. Tak więc jestem. Stało się.

By zbytnio nie zamądrzać dzis będzie krótko. Miało być jak wskazuje temat o tatuażach, a konkretnie jednym, który planuję
sobie sprezentować na świeta. Ale o tym nastepnym razem.

Tak sie zastanawiam, czy po tej przerwie ktokolwiek pomyśli by zajrzeć na bloga, cóż zbyt długo trwał ten underground, ponad 
6 miesięcy w odwrocie , nic już nie będzie takie jak kiedyś , 6 miesięcy to nie przelewki i nieda sie tak przejśc nad tym do
porządku dziennego, o nie. Mam nadzieję że zmądrzeliście?Tak? Tak sądzicie?Ha, frajerzy! Ja tam  się nigdy nie poddam, a 
przynajmniej nie bez walki.
Poki wątek całkiem się nie rozjedzie, to ja się grzecznie pożegnam. Obiecuję byc częściejszy. Wy też bądzcie.

PS. Formatowanie się pieprzy, wybaczcie mu.

Brak komentarzy: