czwartek, 27 marca 2008

Bądź głupi, będziesz wielki!




Względnie wersja druga:
Co z Tą Polską KURWA!!!
Jeszcze jedno wymyśliłem to się pochwalę:
To jest kraj dla głupich ludzi!(genialne i jakie oryginalne)

Zastanawialiście się kiedyś co do cholery dzieje się z tym państwem? Nie chodzi mi tu wcale o kolejne cuda gospodarcze, o najeździe masonerii gejowskiej z Niemiec, czy prezydencie, który stara się jak może aby nie weszło w życie coś co kiedyś ogłaszał jego największym sukcesem. Ta kwestia naszego życia jest od tak dawna zjebana, że za pewnik przyjmujemy iż osoba stająca się politykiem wchodzi w pętlę czasową, inaczej zwaną Sejmem, która powoduje cofanie się w ewolucji. Po co? Nie nam pytać, widocznie tak ma być. Dobra wstęp lekko przydługi, więc sedno będzie o tym, czym żyje większość Polaków. Chodzi mi o tak zwany polski show biznes, show biznes z całą najgorszą naleciałością zlepku tych dwóch słów, zresztą innego u nas nie uraczysz.
Wolne chwile w pracy człowiek stara się jakoś wypełnić, naturalnie nie zawsze udaje się to zrobić czymś sensownym, więc i literki z portalu „Plotek”, czytywane bywają i tym podobne. Powód do chwały to nie jest, ale wszystko dla ludzi, więc i mi się zdarza. Co do samych portali i ich twórców, to ich istnienia i bytu nie ma co negować, większość ludzi ma fetysz co się „wścibstwo” zwie, a portale te pomagają im na chwile sam na sam ze swoim fetyszem. Zresztą zawsze gdy jest popyt, podaż musi się zwiększyć.
Jednak tym co najbardziej dziwi mnie w tym wszystkim to bohaterowie tych historii, skandali, opowiadań. W dużej mierze ludzie całkiem mi nieznani, drugorzędni aktorzy drugorzędnych seriali, kim do cholery są Ci ludzie? Jak ktoś ładnie powiedział, że znani zasadniczo są z tego, że są znani. Tak tak, ktoś powie: zazdrościsz gnoju! Powiem, prosto! Bo pewnie fajnie jest dostawać względnie kasę za nic nie robienie. Ale już mniej fajnie jest dostawać ją za to, że pokaże się na kilku bankietach i pogram trochę drewno w serialu, bo kręci się to tak. Perpetum mobile made in polish show bussines.
Ale to naprawdę jest mi dalekie, bo jeśli kogoś to wszystko obchodzi, to jego sprawa i niech się pocałuje w dupę.
Boli mnie natomiast to, że ludzie, którzy powinni być cenieni za swą wiedzę, inteligencję, talent pozostają w odległym marginesie, tylko dlatego, że nad ich twórczością należy chwile się zastanowić, sekundę, po prostu pomyśleć w czasie odbioru, bo nie mam tu na myśli jakiejś „wysokiej sztuki”, a jedynie coś lepszego od tego co serwuje nasz przemysł rozrywkowy. Zrobię trochę karkołomne porównanie, a mianowicie gdyby w sondzie spytać Polaków czy znany jest im Leszek Kołakowski, pewnie twierdząco odpowiedziałoby około ¼ respondentów(w ogóle jakie słowo na bieżąco, i ta liczba to taka trochę podciągana zdaję mi się), natomiast gdyby analogicznie spytać o Dodę, to wyniku chyba nie musze przewidywać. I cytując tutaj naczelnego Belzebuba III RP, możemy rzec, że nie ma co szamba nazywać perfumerią.
Nie ma również, co tłumaczyć tego przypuszczalnego wyniku porównaniem osób z innych dziedzin, mniej i bardziej popularnych, bo np. w krajach anglosaskich, ważne wzorce osobowe poszczególnego kraju, znane są każdemu obywatelowi danego państwa, natomiast zespół Spice Girls, już niekoniecznie.
Bawią więc polskie masy obecnie osoby bardzo słabe pod kątem całościowym, Dodę nucimy pod nosem oglądają „przezabawnego” Koterskiego, co chwilę przełączając na „Dwójkę”, aby nie stracić wątku w „M jak Miłość”. Polakom gratulujemy gustu!
Więc od dziś, rzeknijmy do tubylca zapuszczając się w nieznane rejony świata: „obywatelu pokaż mi Idoli swego narodu a powiem Ci kim jesteście”.( Jeśli ktoś to kiedyś już powiedział, to dajcie cynk, nie będę się wtedy cieszył, że moje i fajne.) Kim więc jesteśmy? Za całokształt żenua.

PS. Nie czytajcie więcej niż jedną książkę w roku! Obowiązkowo. Statystycznie Polak czyta jedną książkę rocznie, więc jeśli czytacie >1 , to pamiętajcie że każdą następna czytacie nie na swoje konto, a jakiegoś nieczytnego! W Polsce ukuło się nowe pojęcie: książkorytanin. I tym miłym i napawającym optymizmem akcentem zakończę.