poniedziałek, 26 kwietnia 2010

We Are All Made of Stars!


Cóż najlepiej słodzi porażki? Oczywiście zakupy! Stało się, 26 kwietnia 2010 roku, w okolicy godziny 19, zakupiłem swój pierwszy, własny samochód! Marka to Mitsubishi, model - Space Star. Pozostaje się teraz nauczyć jeździć, ale to drobnostka. Co by trochę poprzeżywać, dodam iż ów pojazd wyposażony jest w dislowski silnik o pojemności 1.9, a koni mechanicznych posiada 102. Całkiem przyjemna ilość, która daje mu gibkość i żwawość właściciela. Jesteśmy dla siebie stworzeni, a już niedługo zaprezentuję sesję fotograficzną na potrzeby magazynu "Moja fura".
Gwiezdny Chłopak w Gwiezdnym Samochodzie.

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Marszałku nie odwołuj żałoby!


Kochani stała się rzecz niesłychana! Dziś między godzina 17 a 18 uruchamiam swoją wypasiona komórkę i wchodzę na stronę konkursu o którym wspominałem w ubiegłym poście. Na lajcie, jako, że wyniki mają być dopiero o 19. Wchodzę może nadgorliwie, za wcześnie, ale znacie to uczucie, gdy siłą woli chcecie przyspieszyć pewne rzeczy, najczęściej nie działa, lecz nie dzisiaj. Na stronie wytłuszczone litery informują, że oni już znają finałową 20 i ją całemu światu ogłaszają! Także klikam w te grube litery i patrze, szukam i patrze. Czytam nazwiska, wypatruje swojego, zauważam kolejność alfabetyczną, więc migiem na dół strony w okolice W. Brak mnie. Myślę sobie, że ta kolejność alfabetyczna jest całkiem przypadkowa, więc migiem na górę i lista od początku. Znowu zonk. Brak mnie. A ego wrzeszczy - "nieeeeeeeeeee".
Cóż zrobić, bywa. Szkoda mi jedynie Beaty, która poświęciła trochę czasu na przygotowanie prezentacji. Tutaj macie finałową 20. Obejrzałem wszytskie prezentacje i muszę przyznać, że niektórzy ludzie naprawdę fajni. Ale czy nie zasługiwałem na miejsce w 20? Nie mi oceniać. Muszę tutaj jednak dodać, że moja kandydatura "lekko" naginała regulamin konkursu. Nie mogły w nim brać udział osoby, które w jakiejkolwiek formie współpracują z organizatorem konkursy, którym jest Agora. No i zdarza mi się mieć z nimi umowę o dzieło. Czy to zaważyło? Nie mam pojęcia, ale jest to zajebista wymówka:D.


niedziela, 18 kwietnia 2010

The boy are back in town


Dzisiejsze wydarzenia skłoniły mnie do refleksji nad swoim życiem. Po 5 sekundach refleksowania się zrozumiałem, że w okół nie najgorzej jest, więc nie ma co zmieniać. I to by było po mych refleksach, choć za najważniejszy można uznać fakt, że postanowiłem się tym pochwalić na mym blogu. Należy to uznać za całkiem duży wyczyn, biorąc pod uwagę fakt, że chyba nikt go już nie czyta. Można więc to nazwać głupotą, ale ja wole heroiczne poświęcenie. Stało się - wróciłem!
Ale który to już raz sobie obiecuje, że "tym razem reanimacja się powiedzie"? Czy teraz będzie inaczej? Nic nie obiecuje i słowa dotrzymam!

Na początek 2 "aktualności":
1.Ostatni mój tekst, który doczekał się publikacji. Możecie go przeczytać o tu, haha, a nie bo właśnie, że tu. Tekst na zamówienie, także nie ja wymyślałem temat:). Ale już niedługo się to zmieni, będą publikowane całkowicie moje teksty, najbliższy już niedługo. Oj będzie się w nim działo, no ale nie będę zdradzał zbyt wielu szczegółów, proszę o cierpliwość.

2.Druga sprawa to natomiast już słynny konkurs "Daj się zepsuć" i moje prezentacja konkursowa wykonana przez Beatę Woźniak.Prezentacja poniżej, nie będę się rozpisywał o konkursie, bo i tak komu mogłem to już chyba o nim opowiedziałem:). Dodam tylko, że opublikowanie wyników pierwszego etapu dokona się jutro o godzinie 19, kiedy to zostanie przedstawiona lista 20 finalistów.

Jutro w wieczornej sesji zamelduję czy dalej jestem w grze. Czołem!